Rowerowy szlak Orlich Gniazd
|

Rowerowy Szlak Orlich Gniazd – opis trasy

Szlak Orlich Gniazd to jeden z najbardziej rozpoznawalnych szlaków rowerowych w Polsce. 190 km trasy wiedzie przez Wyżynę Krakowsko-Częstochowską, powszechnie znaną jako Jura. Można przemierzać go z południa na północ lub odwrotnie. Jak przygotować się do wycieczki? Prezentujemy opis odcinków, najciekawsze atrakcje oraz podpowiadamy, w co warto się spakować.

Wyżyna Krakowsko-Częstochowska rozciąga się łukiem między Krakowem a Częstochową. Pagórkowaty teren oczarowuje wapiennymi ostańcami, gęstymi lasami i średniowiecznymi zamkami. Wybierając się w podróż śladami orlich gniazd mamy do dyspozycji szlak pieszy (168,7 km) i trasę rowerową (190 km). W obu wariantach szlak przebiega przed dwa województwa: Małopolskie i Śląskie, a tabliczki i znaki z czerwonym oznaczeniem kierują nas kilometr po kilometrze. 

Rowerowy Szlak Orlich Gniazd – parametry i trudność trasy 

Na początek kilka konkretów:

  • Rowerowy szlak Orlich Gniazd jest szlakiem długodystansowym. 
  • Trasa liczy 190 km. 
  • Łączna suma podjazdów wynosi 1261 m, 
  • Łączna suma zjazdów to 1306 m. 

Większość trasy poprowadzona jest po terenie płaskim, a łagodne podjazdy nie powinny sprawiać większych problemów osobom nawet z przeciętną kondycją. Większym wyzwaniem może być nawierzchnia. W zależności od fragmentu jest to asfalt, piasek lub drogi szutrowe. Szlak jest odpowiedni dla rowerów typu Gravel, Trekking, Cross lub  MTB. Z pewnością nie jest to trasa pod rowery typowo szosowe.

Ile dni potrzeba na Rowerowy Szlak Orlich Gniazd?

Wprawni rowerzyści mogą przejechać Rowerowy Szlak Orlich Gniazd nawet w jeden dzień. Najkrótszy znany nam czas przejazdu szlaku to 7 godzin i 12 minut (Jura Maraton 2007). Zazwyczaj przejazd rozkłada się jednak na 2-3 dni, dzięki czemu jest to idealna opcja na dłuższy weekend…lub dwa! Podróżując wraz z mężem, postanowiliśmy podzielić przejazd na dwa etapy po dwa dni: Kraków – Ogrodzieniec i Ogrodzieniec – Częstochowa. Spokojne tempo przejazdu ma liczne plusy. To m.in. możliwość podziwiania walorów przyrodniczych Jury oraz znajdujące się po drodze atrakcje. A tych nie brakuje! 

Atrakcje na szlaku

Na trasie znajduje się większość Orlich Gniazd, czyli jurajskich zamków i warowni z czasów Kazimierza Wielkiego. Są to kolejno zamki Tenczyn, Rabsztyn, Pilcza w Smoleniu, Ogrodzieniec, Morsko, Bobolice, Mirów, Ostrężnic lub Olsztyn. Nazwa systemu średniowiecznych zamków wzięła się stąd, że na wzór orlich gniazd, większość warowni w tym obszarze została wykonana na trudno dostępnych wapiennych skałach. 

Podczas wycieczki rowerowej po Jurze napotkamy liczne punkty widokowe, opuszczone strażnice i miejsca odpoczynku, które w dużej części świetnie nadają się na biwak. To także tereny licznych jezior i stawów, w których hodowane są słynne jurajskie pstrągi. Obecność licznych skał wapiennych sprawia, że obszar jury jest także niezwykle atrakcyjny dla wspinaczy. Zarówno jej południowa, jak i północna część obfitują w drogi wspinaczkowe o różnym stopniu trudności. Informacje na ich temat można znaleźć, w co roku aktualizowanym przewodniku wspinaczkowym JURA autorstwa Grzegorza Rettingera. 

Rowerowy Szlak Orlich Gniazd przebieg szlaku

Kraków -> Zamek Tenczyn -> Krzeszowice -> Olkusz -> Zamek Rabsztyn -> Zamek Bydlin -> Zamek Pilcza -> Ryczów -> Podzamcze -> Zamek Bąkowiec w Morsku -> Podlesice -> Zamek Bobolice -> Zamek Mirów -> Żarki -> Zamek Ostrężnik -> Siedlec -> Zamek Olsztyn -> Częstochowa

Rowerowy Szlak Orlich Gniazd opis odcinków

Przejazd Szlakiem Orlich Gniazd zaplanowaliśmy na dwa weekendy, dzieląc go na cztery odcinki:

  1. Kraków Zamek Pilcza 92 km
  2. Zamek Pilcza Ogrodzieniec 22 km
  3. Ogrodzieniec Zrębice 56 km
  4. Zrębice Częstochowa 26 km

Trasa została opracowana na podstawie przewodnika Rowerowy Szlak Orlich Gniazd wydawnictwa COMPASS (Kraków 2022). Przewodnik opisuje trasę z Częstochowy do Krakowa, ale da się go również czytać „od tyłu”. Opracowany przeze mnie opis trasy, to właśnie alternatywny kierunek z Krakowa do Częstochowy. 

Dzień 1 (Kraków – Zamek Pilcza 92 km)

Naszą podróż Szlakiem Orlich Gniazd rozpoczynamy w Krakowie w okolicach Błoni. Następnie wzdłuż Rudawy kierujemy się na północ do Szczyglic (10 km). To właśnie tam znajduje się słynne skały Kmity i Bonerówny z miłosną historią w tle oraz pierwsze jurajskie widoki. Trzymając się czerwonego szlaku rowerowego, przemierzamy Las Zabierzowski i kierujemy się w do Brzoskwini, skąd szlak prowadzi nas dalej do zamku w Tenczynie (25 km). Majestatyczne ruiny to dawna siedziba rodu Tęczyńskich. Podobnie jak inne obecne na szlaku warownie zamek został zniszczony w czasie potopu szwedzkiego. Obiekt jest udostępniany do zwiedzania.

Z Tenczyna szlak biegnie dalej przez Krzeszowice (34 km). Historia miejscowości sięga XII wieku, co nadal jest widoczne w układzie urbanistycznym Zabytkowy rynek to dobre miejsce na przerwę na kawę lub krótki spacer do Pałacu Potockich. Doliną Eliaszówki (41 km) mijamy Klasztor Karmelitów w Czernej i zaczarowane źródło św. Eliasza (tzw. źródełko miłości). Dalej doliną Racławki przez Paczółtowice, Zimnodół i Osiek zmierzamy w kierunku Olkusza (62 km). Na rynku warto zrobić sobie dłuższą przerwę np. na obiad. To także dobre miejsce na pierwszy nocleg.

My jednak jedziemy dalej. Za nami większość trasy dzisiejszego dnia. Zostają same przyjemności. Zamek Rabsztyn, ruiny zamku Bydlin i na deser Zamek Pilcza (92 km). Zmęczeni, ale zachwyceni podziwiamy malownicze ruiny, aby na koniec rozbić namiot pod zamkowym wzgórzem w Smoleniu. Dobrze, że mamy pizzę, bo wszystkie sklepy już dawno zamknięte.

Dzień 2 (Zamek Pilcza – Ogrodzieniec 22 km)

Kolejny odcinek rozpoczynamy przyjemnym zjazdem asfaltową nawierzchnią przez las. W ten sposób docieramy do Ryczowa (98 km), gdzie na skraju wsi na zalesionym wzgórzu możemy podziwiać wyniosłą skałę z resztkami murów XIV-wiecznej strażnicy. Obok znajduje się miejsce na ognisko. Mógłby to być bardzo klimatyczny biwak, szkoda, że nie wiedzieliśmy wcześniej. Po krótkich oględzinach wyjeżdżamy wąskim asfaltem na rozległe przestrzenie. Droga częściowo asfaltowa, częściowo żwirowa, wiedzie przez zabudowę wsi i pola. 

Lekkim podjazdem docieramy do wzniesienia i naszym oczom ukazuje się wzgórze zamkowe Ogrodzieniec wraz z górą Birów. Oba miejsca to prawdziwa gratka dla miłośników historii. Na szczycie góry Birów znajduje się zrekonstruowany słowiański gród z X wieku. To jedyna tego typu atrakcja na jurze. W masywie ostańca znajdują się także liczne jaskinie zamieszkiwane przez człowieka ok. 30 tys. lat temu. 

Zamek Ogrodzieniec znajduje się w centrum Podzamcza (103 km). Jest to największe i najbardziej znane ze wszystkich Orlich Gniazd. Jego potężne mury pamiętają czasy Kazimierza Wielkiego. Największy rozkwit Ogrodzieńca przypada na XVI wiek i czas panowania możnych Bonerów. W XVII wieku twierdza została dwukrotnie zdobyta przez Szwedów i nie odzyskała już swojej świetności. Współcześnie majestatyczne ruiny udostępniane są do zwiedzania. To także miejsce naturalna scenografia wielu filmów i seriali (m.in. Janosik, Zemsta lub Wiedźmin Netflix). 

Warto być tu wcześnie rano, aby uniknąć tłumów turystów i zgiełku. Tak jak my. Poranna kawka i do domu. Jak? 

Niebieskim szlakiem rowerowym prowadzącym do Zawiercia (+10 km), skąd złapiecie pociąg do Katowic lub Częstochowy. Powrót do Krakowa wymaga przesiadki w Katowicach-Szopienicach, nie jest ona jednak uciążliwa i polecamy to rozwiązanie.

Dzień 3 (Ogrodzieniec – Zrębice 56 km)

Na szlak Orlich Gniazd powracamy po niemal dwóch miesiącach. Słoneczna lipcowa pogoda nas rozpieszcza. Znowu podróżujemy z namiotem. Kolejny odcinek rozpoczynamy na dworcu w Zawierciu. Kierujemy się najszybszą drogą w kierunku właściwego szlaku. Naszym pierwszym celem na dziś jest Zamek Bąkowiec w Morsku (117,6 km). Średniowieczna twierdza położona w masywie góry Łężec to dziś malownicza ruina. U jej stóp znajduje się ośrodek szkoleniowo-wypoczynkowy, pole campingowe oraz…wyciąg narciarski! Zjeżdżamy stokiem (sic!) w dół i piaszczystą drogą przez las kierujemy się do Podlesic.

Podlesice (120,1 km) leżące u stóp góry Zborów to jedno z głównych centrów wspinaczkowych Jury. Znajdują się tu liczne ostańce, siedziba Grupy Jurajskiej GOPR oraz Rezerwat Góra Zborów. Szlak prowadzi objazdem u podnóża wzniesienia. Asfaltową drogą przez las, a następnie szutrówką kierujemy się do Zdowa (129,1 km), skąd już tylko kilka kilometrów do zamku Bobolice

Aby wejść na teren zamku i otaczających go błoni trzeba kupić bilet. Tym razem odpuszczamy sobie zwiedzanie, ale wchodzimy na teren obiektu, przejeżdżając urokliwą grzędą między odrestaurowanym zamkiem a położonym zaledwie kilkanaście minut dalej Mirowem (133,2 km). To zdecydowanie jeden z najładniejszych fragmentów trasy, choć skaliste podłoże nie ułatwia poruszania się na rowerach i przez większość czasu musimy je prowadzić.

Wyjeżdżamy z terenu zamku i asfaltową drogą przez pola i las kierujemy się w stronę Żarek (140,8 km). W bonusie przyjemny i widokowy zjazd. Naszym następnym celem jest zamek Ostrężnik (148,1 km). To jeden z najsłabiej poznanych i zachowanych obiektów warownych na Jurze. Opuszczony popadł w ruinę, a w XVIII został zupełnie rozebrany. Pod ruinami zamku znajduje się interesująca Jaskinia Ostrężnicka, w której wedle legend ukryty został skarb. 

Szybka przerwa i Rezerwatem Parkowym docieramy do Złotego Potoku (151,6 km). Centralną część miejscowoci stanowi staw Amerykan, nad którym znajdują się liczne pstrągarnie. Przerwa na obiad obowiązkowa! Po znakomitym posiłku zwiedzamy zespół pałacowo-parkowy należący niegdyś do rodziny Krasińskich i ruszamy w kierunku Zrębic, gdzie zaplanowaliśmy nocleg. Obozowisko rozbijamy obok źródełka św. Idziego (163,7 km). Znajdziecie tam miejsce na ognisko, wiatę i studnie z wodą. Miejscówkę gorąco polecamy!

Dzień 4 (Zrębice – Częstochowa 26 km)

Po udanym ognisku budzimy się nieco później i zaczynamy ostatni odcinek trasy. Dzisiaj tylko 26 km, co daje przyjemną perspektywę. Naszym pierwszym przystankiem jest Olsztyn (171 km), do którego dojeżdżamy urokliwą, aczkolwiek piaszczystą drogą przez las. Miejscowość już daleka wita nas malowniczymi górującego nad nią ruinami zamku. Zamek udostępniany jest do zwiedzania. Tuż obok znajdują się popularne tereny wspinaczkowe i paralotniarskie. Na uwagę zasługuje także pięknie odnowiony rynek, gdzie warto udać się na kawę.

Przed nami ostatni etap wycieczki. Zostało tylko 19 km – aż szkoda! Trasa prowadzi spokojnymi drogami, między domkami jednorodzinnymi. Po kilku kilometrach skręcamy w Rezerwat Zielona Góra (179,2 km) i przez kolejne 3 km jedziemy urokliwą drogą przez las. W ten sposób docieramy na przedmieścia Częstochowy do Mirowa (183,8 km). Przed nami przyjemny zjazd w kierunku centrum miasta. Mamy także okazję przekonać się skąd wzięła się jego nazwa. Faktycznie miasto często się chowa. Ostatni kilometr to przejazd reprezentacyjną aleją Najświętszej Maryi Panny. W ten sposób docieramy na Jasną Górę (190 km). Udało się. Rowerowy Szlak Orlich Gniazd zaliczony!

Na koniec wycieczki warto poświęcić trochę czasu, aby zwiedzić piękne barokowe wnętrza klasztoru i Bazyliki św. Krzyża. Jeśli starczy Wam sił, możecie także wyjść na wieże, skąd zyskacie widok na fragment dzisiejszej trasy. Po zwiedzaniu udajemy się na pizzę i czekamy na pociąg do Krakowa. Tym razem bez przesiadek. Co to był za dzień!

W co spakować ekwipunek?

Długodystansowe szlaki rowerowe wymagają odpowiedniego ekwipunku. Wśród niezbędnego wyposażenia rowerowego znajduje się m.in. odzież wierzchnia, zestaw naprawczy do rowerów oraz zapas pożywienia i wody. Jeśli nastawiacie się na biwak, dochodzą do tego namiot, materac i śpiwory. Trudno te wszystkie przedmioty zmieścić w małym i lekkim plecaczku. W co i jak najlepiej się spakować?

Zacznę od tego, czego na pewno nie polecam – duży plecak trekkingowy. W tym roku, z powodu załamania pogody, spontanicznie zmieniliśmy plany na majówkę. Spakowani w wielkie plecaki górskie wyruszyliśmy w trasę dookoła Zalewu Szczecińskiego i Velo Baltica. Ekwipunek powodował ogromne obciążenie pleców oraz nacisk na klatkę piersiową, co utrudniało nie tylko jazdę, ale również oddychanie. Sama trasa, choć piękna, była przez to dwa razy bardziej męcząca. 

W kolejnym podejściu wypróbowaliśmy sakwy rowerowe i torby na bagażnik. Ułożenie ekwipunku na tyle roweru było zdecydowanie komfortowe, przez co przyjemność z wycieczki była znacznie większa. Problem pojawiał się jednak podczas podjazdów pod górę lub odstawiania rowerów, które były mniej stabilne.  

Ostanie dwa fragmenty Szlaku Orlich Gniazd pokonaliśmy spakowani w podobny sposób, dodając do tego backpanigową torbę na kierownicę Acepac BAR ROLL L black. W ten sposób ekwipunek został rozmieszony w bardziej równomierny sposób, co korzystnie wpłynęło zarówno na odczucia podczas jazdy, jak i stabilność zaparkowanych rowerów. Torba o pojemności 8-16 l idealnie sprawdziła się jako miejsce przechowywania odzieży i lekkiego śpiworu. Bez problemu można umieścić w niej niewielki namiot. Regulowane pasy i zawijane zapięcie typu Hypalon pozwoliły precyzyjnie dostosować wielkość torby do objętości ekwipunku, dzięki czemu bagaż był kompaktowy i wygodny. Stabilne i solidne mocowanie sprawdziło się także podczas jazdy terenowej w znacznych trudnościach.

Autorka tekstu i zdjęć: Marta Gług

Miłośniczka podróży i trekkingów. W wolnym czasie wędruje po szlakach lub planuje kolejne wyjazdy. Uwielbia poznawać nowe miejsca i krajobrazy. Latem jeździ na rowerze lub się wspina, zimą przesiada się na skitury i biegówki. Często można ją spotkać w Alpach lub na Kaukazie. Jej najwyższym szczytem jest Kazbek.

Similar Posts

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *